niedziela, 13 maja 2012

Proste a smaczne, czyli chłodnik z botwinki.

Niezwykle smaczny i prosty, doskonale sprawdza się w upały :)
Na przekór pogodzie, zimnym chłodnikiem zaklinam deszczowe chmurzyska :)





Chłodnik z botwinki

pęczek botwinki
pęczek rzodkiewki
ząbek czosnku
pół zielonego ogórka
koperek
jajko na twardo /do każdej porcji/
5 łyżek koncentratu z buraków /ja używam Krakusa/
1 litr kefiru lub maślanki
sól, pieprz, cukier do smaku

Botwinkę drobno pokroić razem z burakami. Zalać 2 szklankami wody i ugotować do miękkości /ok. 15 min./, pod koniec gotowania dodać koncentratu z buraków. Kiedy wywar przestygnie dolać do niego maślanki, wrzucić posiekaną rzodkiewkę z ogórkiem i zmiażdżony czosnek. Doprawić do smaku. Wstawić do lodówki na min 1 godzinę.
Najlepiej smakuje z jajkiem na twardo i koperkiem:)

Smacznego!


















13 komentarzy:

  1. Wspaniały!
    Piękny kolor.
    Uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. barszcz z botwinki już w tym roku robiłam. chłodnik natomiast nie gościł na moim stole dobrych kilka lat. jakoś tak o nim zapomniałam, ale narobiłaś mi ochoty na niego. chyba wiem co jutro na obiad :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham kolor chłodnika i mam na niego ogromna ochote :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mhm, uwielbiaaaam. I jeszcze z tym jajeczkiem i masa koperku (;
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Łooo Pani, takiego apetytu narobić na wieczór, nieładnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) chłodnik można potraktować jako danie typu light ;p, wiec na noc można nim zgrzeszyć bez wyrzutów sumienia ;)

      Usuń
  6. Przepysznie wygląda...botwinka jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój ukochany! Muszę znowu zrobić, uwielbiam i mogę go jeść bez przerwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tak jak ja, tylko czekam na botwinkę i gdy się pojawia następuje chłodnikowa mania;)

      Usuń
  8. Piękny kolor! I ładny nowy obrazek na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham ten chłodnik za tę cudną barwę i smak:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nie mogę tu kupić botwinki, przynajmniej na razie :( Będę polować dalej, bo mam straszną ochotę! Pięknie wygląda u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń